bofzin:

Komiksy, fraszki i inne rysunki.

piątek, 16 marca 2018

Niesamowity Bofzin #1: „W Obronie Sochaczewa”

W rocznicę dwudziestolecia komiksowej pracy sochaczewskiego rysownika Łukasza Kucińskiego otwarta zostaje przez niego nowa seria albumów: „Niesamowity Bofzin”. Pierwszy album nosi tytuł: „W obronie Sochaczewa”.

Już pierwsze plansze z tytułowej historii dają odpowiedź przed kim i przed czym miasto zostanie obronione; przez kogo i w jaki sposób. Całość została poddana starannej obróbce graficznej i zyskała kolor. Jest to komiksowy freestyle w konwencji czystego pastiszu. Oscyluje wokół odmiany (auto?)fanartu. Choć jest naprawdę mocno osadzona w Sochaczewie. Znajdziemy tu ruiny zamku książąt mazowieckich, podzamcze, sochaczewskie ulice wraz z samymi mieszkańcami (wraz ich zbiorowym temperamentem). Przede wszystkim całość stanowi odwołanie do… pewnego BARDZO znanego dzieła, które już od dzieciństwa zawładnęło wszechświatem Bofzina. I ma na niego duży wpływ do dziś. Autor deklaruje: „Sochaczewie – dedykuję Ci ten album”. I gdzieś tam w tle, między kadrami wszystko zdaje układać się już w zrozumiałą całość. A do uzupełnienia ostatniego elementu układanki wystarczy zrobić jeszcze ten jeden krok w formie przeczytania końcowej planszy. Choć z drugiej strony przyznajemy, że jest to jeden z najbardziej hermetycznych komiksów, jakie powstały w całej historii tego gatunku. Poza tym to niejako powrót do pierwszego Bofzina – wydanego siedemnaście lat temu. A jednak wciąż ten sam wiatr pcha żagle sochaczewskiego rysownika.

Drugą i zarazem lwią część albumu Bofzina stanowi (o czym mówi już sama okładka): komiks tak stary, że aż niemożliwy. Mamy bardzo dobrze udokumentowany komiksowy debiut sochaczewskiego rysownika w gazetce szkolnej „6na6”, która wydana była w lutym 1998 roku w Szkole Podstawowej nr 6 im. króla Władysława Jagiełły w Sochaczewie. Mamy tu trzy pierwsze gazetowe one-shoty. 

Poza tym rozdział ten obfituje w materiały jeszcze nigdy dotąd niepublikowane. Mamy cała historię „Fat-Boy & Bzdak” zaczynającą się w blokowym mieszkaniu w… naszym mieście. Warto zapoznać się z tą najdłuższą w tamtym czasie historią „rysującej dłoni Sochaczewa”. Całość wykonana starannie pierwszym ołówkiem Bofzina jest w istocie bardzo dokładnym i dopieszczonym szkicem. Forma celowo stanowi rodzaj intymnego dialoguj jaki z czytelnikiem prowadzi Autor tej historii. I po chwili spostrzegamy, że już nic nie dzieje się tu z przypadku, a raczej jedynie ze świadomego wyboru. Dziś całość moglibyśmy określić mianem: „współczesnego fantasy drogi”. 
Finalnie album jest czymś więcej. Jest podróżą w czasie. Jest wyprawą do wnętrza Bofzina i stanowi przyczynek do zrozumienia poskręcanych meandrów jego osobowości. Czy będzie stanowił całkowity kod do zrozumienia wszystkich przesłanek jakie porwały Bofzina w stronę tworzenia komiksów zależeć już będzie teraz tylko od spostrzegawczości czytelnika. Dzięki zamieszczeniu tu reprodukcji oryginalnych szkiców album może stanowić niezwykle intymny dialog czytelnika z samym autorem. Samowładcą. Suwerenem. Demirugiem. Wielotwarzem. Oksymoronem. Bofzinem. Zapraszamy do lektury. Zapraszamy do świata Bofzina. Wszystkie pozostałe plansze albumu (z tyłem okładki włącznie) stanowią artbook w najczystszej formie.

Autor tak mówi o swoim dziele z nowej serii: „Zdaję sobie sprawę, że z jednej strony robię rzeczy zupełnie oderwane od rzeczywistości, ale jednocześnie bardzo mocno w niej osadzone. Taka swoista dychotomia jest możliwa jedynie dzięki moim zdolnościom i pasji jaką wkładam w przygotowanie każdej ze stron tej księgi.  Zawarłem układ z wydawcą, że całość albumów z tej serii nigdy nie będzie dostępna w Internecie, a jedynie nieliczna garstka czytelników, którzy zdobędą limitowane, odrębnie numerowane albumy, będzie mogła zapoznać się z całością”. 

Nakład niezwykle limitowany. Cena: 150 zł. Każdy z albumów jest sygnowany w szczególny sposób przez autora i posiada odrębny numer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz